Przegrana batalia o .....długość buta
Niektórzy to jednak pazerni są.... Miałem dziś spotkanie z geodetą. Panowie przyjechali, wymierzyli i okazało się, że w jednym rogu nasza działka powinna być dłuższa o długość mojego buta. Przyszła Pani(właścicielka) pola graniczącego z naszą działką no i co...mówię i pokazuję, że z jednej strony granica powinna być troszkę przesunięta. No i się zaczęło.....że to nie tak, źle wymierzone itd itp.... w końcu powiedziała żeby z mężem rozmawiać. Rozmowa nic w końcu nie dała, a mi się odechciało tej bezsensownej walki o parę centymetrów. Zwłaszcza, że w poniedziałek mają już wejść murarze do budowy tego ogrodzenia....A jakbym chciał trwać przy swoim to musiałbym znowu czekać ponad 2 miesiące, żeby to przeprowadzić oficjalnie z protokołem, a widząc reakcję tych ludzi to i być może sprawa mogłaby się zakończyć w sądzie... Po co mi więc te nerwy....Kij im w oko:;))