Dziś jak 1-szy września...;)))
W końcu musiał nastąpić ten przykry dla mnie dzień :( Po prawie 7-mio miesięcznym urlopie wychowawczym nadszedł czas powrotu do pracy :(( Znowu to ranne wstawanie
I niby powinienem powiedzieć jak dzieciaki we wrześniu "witaj szkoło" ;)) to wcale mi nie było tak wesoło. Człowiek tak potrafi się nieraz przyzwyczaić, że aż skręca na samą myśl o powrocie do "arbaitu" :D
Przynajmniej cieszę się, że miałem czas nadzorować początki budowy i codziennie patrzeć z radością jak nasza Lawendzia podnosiła się z ziemi:)) Teraz na szczęście czeka nas zimowa przerwa, ale mam nadzieję że wiosna szybko przyjdzie i prace ruszą znowu pełną parą :) Jak na razie czekam z niecierpliwością na dokończenie ogrodzenia...na nieszczęście nasze pustaki jeszcze nie dotarły
Pozdrawiam serdecznie :))