2013 - czyżby pechowy????
Chyba zacznę wierzyć w przesądy i uznać 13 za liczbę naprawdę pechową..., a to za sprawą pękniętego zaworu w kotłowni, przez który musiałem odciąć dopływ wody na budynku...to już druga taka awaria.... Najgorsze jest to że nie mogę doprosić się ekipy hydraulików odpowiedzialnych za wykonanie całej hydrauliki w domu i szlag mnie już trafia jak słyszę przez telefon pan "M" mówi jutro będziemy, jutro na pewno będziemy, kurcze coś nam wypadło nie mogliśmy przyjechać.....dziś usłyszałem: "a może weźmie pan jakiegoś innego hydraulika żeby to panu wymienił.." ale ja pytam do jasnej ch....a co z gwarancją?????? Potem jak coś innego tfu tfu się zepsuje to powiedzą że ktoś grzebał i oni nie poczuwają się do odpowiedzialności...normalnie powiem Wam że się trochę już tą hydrauliką podłamałem.., na dodatek z jednego kibelka zaczęła lecieć non stop woda, spłuczka nie działa....na szczęście to tylko jak się okazało trzeba będzie dokręcić jakąś śrubkę...zastanawiam się ile jeszcze takich "przypadków" i niespodziewanych awarii wystąpi...
Chyba się upiję....kurcze ale to dopiero wtorek...a do weekendu daleko....
ech.....życie