Kasa,kasa,kasa......
W końcu przyszedł czas na pierwsze podsumowania kosztów... Normalnie można się załamać! Wiedzieliśmy że nie jest to tani domek ale jeszcze nie widziałem tak szybko uciekających pieniążków - chciałoby się niemal tak szybko zarabiać jak wydawać :))). Ekipa też jest niezła - każdego dnia niemal jak przyjeżdżam na budowę szefunio od razu się uśmiecha i mówi: :Szefie nie ma tego, szefie nie ma tamtego itp itd.." a tysiączek to tu to tam... przelatuje tak szybko, że aż się dziwię że jeszcze mi się dziury w kieszeniach nie porobiły od sięgania co chwilę po portfel Ach może ktoś podpowie mi te 6 wyjątkowych numerów... na sobotę.....
Jutro mam nadzieję że uda mi się znaleźć chwilkę na dodanie kolejnych zdjęć z tego tygodnia....