Witam Was serdecznie w Nowym Roku!!!
Nadszedł czas abym i ja się znów odezwał, zwłaszcza że jest u nas trochę nowości :)
Jak wiecie jesteśmy cały czas na etapie wykończeń wnętrz. Za nami spora część prac malarskich, mamy praktycznie wykończone łazienki. Największym jednak zmartwieniem spędzającym sen z powiek jest cały czas nieszczęsny wybór podłogi oraz zabudowa schodów :(. Niestety pomimo powiększającego się kryzysu to cholercia to co się nam podoba, zamiast tanieć to drożeje...:/ totalna masakra...
Na dodatek na koniec roku spotkała nas jeszcze niemała porażka z roletami.... Ponieważ panowie, którzy u nas non stop pracowali wyjechali na Święta i nowy rok do domu, postanowiłem skorzystać z tego "bajeru" jakim jest możliwość sterowania pilotem wszystkich rolet. Szczęśliwy i zarazem bardzo ciekaw efektu wcisnąłem klawisz i czekałem na piękny widok opuszczających się rolet i.....mina mi zrzedła...owszem zaczeły się opuszczać ale nie wszystkie ....mocno zaniepokojony podjąłem się zatem próby opuszczenia rolety "ręcznie" poprzez standardowe zepnięcie kabelków(nie mamy jeszcze przycisków) no i nic.....sprawdzenie bezpiecznika też nic nie dało...została cała nadzieja w panu elektryku. Ten pojawił się w ubiegłą sobotę i zaczął "badać" temat...i kolejne nieszczęście, żeby wybadać co się stało trzeba było zajrzeć do wszystkich puszek, w których zostały ukryte sterowniki do rolet. Hehehe a ja głupi nie posłuchałem się wcześniej mądrzejszych ludzi i mówiłem żeby puszki zatynkować, pochować będzie przecież ładniej jak ich nie będzie widać......teraz wiem że to nie był dobry pomysł...nie mając zdjęć przy sobie elektryk rozpoczął poszukiwanie puszek, na świeżo pomalowanych ścianach buuuu...a było tak ładnie...a tu od nowa rozpierducha...i tak na nasze szczęście w nieszczęściu całkiem dobrze sobie poradził i dużo nie napsocił...
Po sprawdzeniu wszystkich rolet, okazało się że 4 sterowniki szlag trafił - ale jak przecież nawet nie było okazji żeby z 5 razy rolety zamknąć czy otworzyć.... jakaś porażka i jeszcze okazało się że nie są juz na gwarancji - patrzę w necie 112 zł sztuka.....no żesz w mordkę...ładnie się ten rok zaczyna....nieprzewidzianymi kosztami...
Na koniec oczywiście kazałem puszki zostawić na wierzchu - na wszystkich oknach tam gdzie są zamontowane rolety...i wiecie ?po zamalowaniu ich - praktycznie ich nie widać....a można było tak zrobić od początku ;)))
Na koniec bo się jakoś rozpisałem, przedstawiam fotorelację z wykończonych pokojów, kominka, oraz przedstawię Wam historię pewnej ściany......
Zapraszam :))
a rozpoczynam od całego sprawcy zamieszania.....sterownik do rolet - bubel nie z tej ziemi, ale o zgrozo innych na rynku nie znalazłem ;///
a poniżej nowe "dziury"....
Poniżej wykończony już kominek masą betonową i zaimpregnowany....:) Wygląda jak dla nas rewelacyjnie...
ramka wokół obudowy na telewizor, również została wykonany z tej samej masy betonowej co kominek, dodatkowo zostanie doświetlona ledami...
Dalej zajrzymy na chwilę do naszej sypialni, gdzie jest już przygotowana ściana pod jakiś włochaty dywan..??? ponoć ma to fajnie wyglądać i również będzie doświetlony ledami. Najważniejsze że łóżko już czeka ;))))
dalej nasze WC dla gości...
również poła ścian w masie betonowej, brakuje już tylko otoczaków wysypanych pod umywalką oraz gałęzi bambusa w rogu...
no i kolejna odsłona jednej ściany u dzieci w łazience..
I na sam koniec efekty prac nad ścianą przy schodach prowadzących na piętro. Ponieważ budujący Lawędę wiedzą dobrze że jest to ogromna ściana i trudno ją wykończyć w ciekawy sposób tak aby mogła się stać jednym z czołowych punktów w domu...niektórzy dają tapetę inni kamień a my postanowiliśmy ją "zardzewić".....ciekawe co?...
Postanowiliśmy naszą ścianę poprostu pomalować specjalną farbą, która zawiera w sobie kawałki metalu a nastęopnie popsikać ją specjalnym aplikatorem który wchodzi w reakcję z tymi opiłkami metalu i wytwarza się rdza...Po 24 h ścianę tak pomalowaną maluje się jeszcze tzw "blokerem" aby zastopować reakcję dlaszego rdzewienia farby...sami zresztą zobaczcie jak to wygląda :) Myślę że wyszło bardzoooo ciekawie :))
ten kolor to pierwszy podkład...
dla uatrakcyjnienia całości została wykonana dodatkowo tak gałąź....
a teraz na ten podkład poszła farba z opiłkami metalu(niestey zdjęcia z tel..) :(
no i efet prawie końcowy - po zardzewianiu.....
tadam!!!!!!!
I to koniec...uffff zeszło się trochę z tym wpisem....ale myślę że było warto..:))))
Idę jeszcze zerknąć do Was:)))
Dobrej nocki
Paaa